Evolet

Av, spotykamy się jutro o 6.50 rano przy twoim podwórku. Przyniosę trzy duże wiadra, jeśli będzie trzeba. Miej przygotowaną zimną wodę, chociaż ciepłą byłby ten sam efekt. No cóż, to jedna ciepła i dwa zimne wiadra będą. Zgoda?

M.

Czeeeeeść, mopsiku! Jak tam? U mnie monotonnie. Byłam na dwa tygodnie w Londynie. Aslan zachowywał się jak mała dziewczynka i darł się, że nie spędzam z nim czasu. Gale powiedział dziś, że Ass wyjechał niedawno do swojej kurtyzany. To znaczy tydzień temu. Nudno. Zjadłabym sernik... Wiedeński.
Co tamm?

R.E.CH

Próbowałam. Smaczniejsze są jak jest się na boso. Mugole męczą.
Szósta rano, mówisz. Powątpiewam w kaca jak i korzystanie z usług londyńskich dziewoj. Idziesz jeść, a kupujesz mi jedzenie. Nie potrafisz kłamać. Co znowu zrobiłeś?

R.E.CH

Jadłeś lody i jest upał. Jesteś na dworze. Powinieneś się przebrać. Skoro nie ma cię w domu to masz ze sobą walizkę z czystymi by zdjąć te przepocone. 'Ludzie...' to moje słowa. Gdybym miała remont to bym nie brała walizki, a poszłabym na fotel piętro niżej. Macocha nigdy nic dla ciebie nie zrobiła. Jej deficyt uczuć do ciebie jest większy od jej ego...
KŁAMCA

R.E.CH

Ja nie moge ścierpieć, że nie potrafisz nic mi powiedzieć, dlatego się martwie. To jak, wychodzimy z piaskownicy?

Raye Eve Chantal zostaje w piaskownicy
P.S. Jeśli Psychopata właśnie usiadł ci na głowie i próbuje podrapać to daj znać. Nie jestem pewna nauczyła się atakować każdego czy tylko Aslana.

R.E.CH.

Wiedziałam. To żałosne, wiesz? Ten świat. Płacenie za nocleg w żałosnym busie czy ruderze. Może mugole by płacili, ale czarodzieje jako bractwo powinni sobie pomagać. Jeśli chcesz to możesz do mnie potem wpaść jak już się ogarnę. Mam wolną sypialnie, dwa fotele, stół i przyjemną podłoge. Ławka w parku też jest spoko, ale nie dzisiaj. Syriusz zwiał. Bellatrix też. Chyba nie chcesz ich spotkać wczesnym rankiem, tak sam na sam.

R.E.CH.

P.S.
Drogi pamiętniczku,
Tresura wychodzi znakomicie. Niedługo Bombowiec, Czołg, Niemiec, Potwór, Psychopata i Ból się rozmnożą i razem zaatakujemy świat mugoli podbijając ich naszym sowim terrorem. Potem dorwiemy ministerstwo, ahahahah.
Pamiętniczku,
Chyba coś jest nie tak...

Droga ofiaro mojego molestowania,
Oczywistym powodem dla którego nie mówię ci niczego osobiście jest odległość naszych pokoi oraz to, że moja sowa szybciej zaniesie moją wiadomość niż ja ci ją powiem. Wszelkie zażalenia proszę zgłaszać do architekta tego dworku, który postanowił zbudować w nim tak dużo korytarzy i krętych schodów. I ja myślę, że powodem dla którego cię nie znalazłam był fakt, że nie szukałam. Mamę oczywiście pozdrowię, choć chciałabym znać powód dla którego cię wywaliła.
Uraziłeś mnie, bracie, stwierdzeniem o naruszaniu twej przestrzeni osobistej (choć według mnie to raczej już przestrzeń intymna, ale nie będę się kłócić). Ja chciałam tylko, żebyś poczuł się kochany przez rodzinę.
Z urazem,
Molestująca siostrzyczka.

Ps: Gdy byłam wczoraj u wujka Kella dał mi dla ciebie whisky firmy Arielka. Stwierdził, że jako jedyny pełnoletni nastoletni czarodziej w tej rodzinie powinieneś już zacząć pić alkohol. Niestety w ramach mojego urazu wobec ciebie możesz się z nim pożegnać. Całuski.

Ta, a po Hogwarcie od razu znajdziesz prace, dostaniesz wypłate i kupisz dom wielkości Azkabanu. To ja w tym duecie eskapizmuje, a ty boleśnie ściągasz na ziemię, pamiętasz? Jesteś bez sensu. Totalnie. Pisałeś, że wyruszasz do Hogs. Tak trudno wpaść do znajomej, racja? Trzeba zasuwać do Londynu, bo TAK. Jesteś uparty jak centaur. Użyłabym słowa "hipogryf", ale nie drapiesz.
Jeśli wejdziesz w droge bądź coś zobaczysz to BYE uczniaku. To tak jak nie dać mi wyjść z sali eliksirów. Za-bi-je.
U mnie w domu nigdy nie jest normalnie. Gale i Felix właśnie bili się na dywanie, a Gale dziabnął Felcie w oko i ten zwiał do parku. Gale chyba demoluje pokój. Ja szykuje pogrzeb narcyzowi. Woooow... Poplamili mi dywan krwią... Fuu... Niesymetryczna. Przyda się pokropić z drugiej strony dla symetrii... Gdzie ja mam nóż....

Drogi szantażysto, który najwidoczniej bardzo mocno pragnie spotkać się z moim adwokatem,
Ty widzisz to jako marnotrawienie pergaminu, a ja jako ćwiczenie kaligrafii przy pomocy braciszka. Przykro mi z powodu odmienności naszych punktów widzenia, ale taka jest prawda.
I przyznaję się. Skłamałam. Nie dostałeś żadnego whisky po prostu chciałam wywołać w tobie uczucie, że coś straciłeś przez to, że byłeś dla mnie nie miły. Tak więc niestety musisz odwołać alarm. A jeśli go nie odwołasz to każda dziewczyna w szkole zobaczy twoje zdjęcia podczas snu. Wszyscy chłopacy też to zobaczą, ale mam nadzieję, że nimi już mniej się przyjmiesz, niż dziewczynami.
Z całuskami,
Siostrzyczka wystukująca numer do adwokata.

PS: Jeśli powiesz coś Michealowi o tych zdjęciach to będziesz pierwszą ofiarą, która padnie z mojej ręki! Całuski!

Very,

Ogarnij się. Masz przyszlość lepszą ode mnie; osoby z dwójką rozkapryszonych dzieci. Tak w tajemnicy to chciałam rzucić szkołę po SUMach.

Proponowałam spotkanie, które w dobrym wypadku skończy się noclegiem na kanapie. Nie to nie, choćby nie musze się ubierać. I phi. Ty i radzenie sobie? Szalejesz.

Nikt nie będzie płakać. Z wyjątkiem mnie, Saw, Dumbledora, Flitwicka, McGonagall, połowy Krukonów i gangu rozemocjonowanych Puchonek. I reszta znajomych.

Niesymetryczność i artystyczny nieład będzie modny za równe 20 lat. Tak mówi Żongler. I nie rób sobie nic :C Nie strasz mnie, nikt cię nie zabije... Odezwij się.
Boję się.

Rayne.

Aż taka wściekła za to była? Przecież to był zwykły prysznic. No cóż, to są kobiety i nigdy my ich nie zrozumiemy.
Ok, to będę czekać. Może uda mi się jeszcze Lilkę wyciągnąć, ale zobaczę. Ostatnio zamyka się na klucz i czyta nieustannie podręcznik. Totalna masakra, mówię Ci.
M.
PS. Saw jest zadowolona z naszej ostatniej akcji i czeka na więcej, lecz się nie chce do tego przyznać. Oficjalnie dała mi zaproszenie do jej adwokata. Tobie też to dała?
M.

Zabrała ci whiskey? Jak ona mogła ci to zrobić? Przecież to jest zbrodnia, za którą powinna zawisnąć! Mój drogi przyjacielu, zgadzam się z tobą całkowicie. i wiesz co? Ten pomysł z wanną jest genialny. Postaram się jakoś ją wykombinować na jutro, a jeśli się nie da, to będą wiadra albo do razu z węża.

Dobrze wiedzieć. Adwokat, rzecz głupia.
M.

PS. Co? Chyba sobie jaja robisz? W ogóle skąd ona ma aparat i gdzie nauczyła się nim obsługiwać? Zabierz jej ten sprzęt, bo w jej rękach to staje się dziełem szatana.
Podkochuje się we mnie? Serio? Nie sądziłem, że ona coś do mnie czuje. Ale chyba wiem, jak to sprawdzę.
I żeby nie było, ja nic do niej nie czuję. Ale póki co, nie mów jej o tym. Ja już jej załatwię dobrego adwokata.

M.

Złośliwy mopsiku,
Mój stan jest poczytalny i normalny na swój pokrętny sposób. Londyn mi nie zagraża.

Nigdy nie rezygnuje. Wpadnij.
Więźniowie nie mają pieniędzy. Dementory są jak szyszymory skrzyżowane z gnębiwtryskami. Przerażające.

Widzę, że masz niedopieszczone ego. Zawsze się zastanawiałam czy te przymrużone oczy to masz tak genetycznie czy to jakaś krótkowzroczność. Teraz znam odpowiedź.

Hurrah, za 20 lat zdobędę za ten dywan fortunę! I nie, nie chcę twojej krwi. Lepsza jest krew "brudnych mieszańców", bo bardziej pasuje do artystycznego nieładu.
Tylko mówię co może się stać jak sam będziesz się włóczył sam po nocy. Martwię się.

Powinieneś pamiętać, że jestem od was niższa. Trudniej patrzy się do góry, a szczególnie gdy jest się gdzieindziej. IDĘ WALCZYĆ ZE SMOKAMI!

P.S. Pisałeś, że wygrałam. Chcę nagrodę.

R.E.CH

Szanowny bywalcu szaf,
Wiesz jaki jest wujek Kellan. Usłyszał, że cię okłamałam, że dostałam od niego whisky dla ciebie, więc próbuje mnie teraz wrobić, że to niby prawda! Ale to wcale nie jest prawda! Ja przecież alkoholu nie piję tylko jem cukier, więc nie mam powodu by cię okłamywać, braciszku!
Kochana młodsza siostrzyczka

No cóż, zdarza się każdemu.

Mam nadzieję, że nie pozwalasz jej grzebać w swoich rzeczach w pokoju. Moja siostra na przykład wie, że ma zakaz i do niego nie wchodzi. Musisz być wobec niej bardziej stanowczy, a nie uległy.

Dobra to odpuścimy tą akcję.
Wiesz, że masz wredną siostrę. Życzy sobie przeprosin w formie przyniesienia kwiatów przez trzech striptizerów. Ok, załatwiłem. Piszę jej, aby dziś przyszła, a uważa mnie za ostatniego durnia i uważa, że chcę ją wrzucić do basenu. A chciałem dla dobrej zabawy być jednym z tych striptizerów! Weź ją porządnie ogarnij, bo ja za siebie przy następnym spotkaniu chyba nie ręczę.

I wiesz co jeszcze? Ja ją obrażam - zaraz foch, lecz gdy ona to zrobi, to zaraz leci, ze jej wolno bo jest ślizgonką, a ja gryfonem :<
M.

To może włamiemy się jej kiedyś do pokoju i przeszukamy go? Bo ja na rozpowszechnianie moich zdjęć nie pozwalam.
Od Lilki dowiedziałem się, że podkochuje się we mnie od pierwszej klasy. To chyba nie jest tymczasowe zauroczenie.
Też się cieszę, ale nie wiem, do czego zdolna jest Saw. Nie wiem, czy będzie próbowała mnie uwodzić, czy jak. Ale póki co, na pewno z nią nie będę się całować. Wolę być jeszcze wolny od obowiązków, póki jeszcze mogę

Av,

Baby to zuo i tyle. Wszędzie wchodzą, gdzie nie trzeba. Może załóż jakąś kłódkę czy coś
W razie czego, mógłbym dać ci parę lekcji stanowczości. To naprawdę nie jest takie skomplikowane, na jakie to wygląda. Jeśli mi nie wierzysz, spytaj się Lilki. Ona wie i stara się nie wchodzić mi w drogę, kiedy jestem zły.

Oj, nie rozpaczaj aż tak. W szkole znajdzie się jeszcze nie jedna okazja do zmoczenia dziewczyn. Pewnie tam coś wykombinujemy po znajomościach, bo raczej do dormitorium Ślizgonów nie wejdziemy. Ale no kto powiedział, że będą dostawały wodą tylko podczas wstawania?

Naprawdę? Ja to sądziłem, że jest dziwaczką, bo co jakiś czas prosiła mnie o dosyć dziwne rzeczy, o których nie wolę pisać w liście - wiesz, aby nikt tego z twych współlokatorek nie przeczytał.
Słodycze. Wiesz, że ona mi ukradła trzy worki cukru?! No naprawdę trzeba jej zrobić porządną rewizję w pokoju i zabrać calusieńki cukier. Ona jest zbyt pewna siebie, że nie zabierzemy wszystko, ale no przecież jesteśmy starsi od niej, nieprawdaż? Wszystko znajdziemy i wyślemy kuframi daleko hel.

Możliwe.

M.

PS. Z pewnością. Niby dziewczyna, ale ma jakiś spryt, gdyż jest przecież ślizgonem. Oby tylko nie doszło do tego, że będzie nam robić zdjęcia w szkole w jakiś dziwnych pozach. Nie da rady zabrać jej aparatu przed wyjazdem?
Lily mi tak powiedziała, a ja jej wierze. Przecież one są przyjaciółkami i w ogóle znają się na tych "kobiecych sprawach". Wiem od niej, że ciągle się na mnie gapi, jakbym był jakimś interesującym okazem w klatce w zoo. A ona sama też tak jakby nie zaprzeczyła, że coś do mnie czuje. Gdy napisałem jej, że znam wszystkie me fanki w okolicy, to spytała się o twą matkę i o ciebie, lecz nie o siebie. To się nazywa mieć babski rozum....
XDDDDD Nie mogę. Nie no, racja. Ona nie nadaje się na podryw, szczególnie gdy już zjadła odpowiednią dawkę cukru.

Drogi przyjacielu rodziny Cousland,

No widzisz. Mimo iż jest starsza o 5 minut, to potrafi się mnie słuchać. Ja ją to już mniej, ale no przecież młodszym się częściowo wybacza, przynajmniej w naszym wykonaniu. Ogólnie to mamy taki układ [no ja taki mam], że ona wszelkie większe trudności za mnie załatwia i po problemie. Ona ma to tego głowę i nie muszę się martwić, ze coś zawali. Chyba nawet ciesze się, że mam taką zdolną bliźniaczkę, która w większości za mnie zrobi.
Ona potrafi obejść się bez cukru przez parę godzin? No co ty powiesz. Mi to się zdaje, że przez cały czas ma fazę i dlatego jest niemożliwie wredna.

No cóż, to w razie czego nie wlepiaj mi szlabanów, gdy będę chciał za sponsorować twej siostrze porządną kąpiel w ciągu dnia. Szkoda mi kilku wieczorów, na którym mógłbym naprawdę wiele dobrego zrobić.

Chyba nie chciałbyś wiedzieć, ale no o jednym ci powiem. Saw mnie kiedyś prosiła, bym wnosił ją codziennie przez cały jej pierwszy rok na barana dając jej kostki cukru do buzi. Jak się nie zgodziłem, to zagroziła mi, że zrobi mi striptiz w Wielkiej Sali. W końcu doszliśmy do porozumienia, że nosiłem ją przez jeden tydzień. Potem przez cały miesiąc kark mnie od jej ciężaru bolał.
Więcej nie będę pisał, bo jak Saw przeczyta ten list, to mnie chyba zamorduje we własnym łóżku xD

Tak, stanowczo musimy coś wspólnie zadziałać. Za dużo sobie ona pozwala.

Wspólnik klubu spiskującego przeciwko Saw Michael.

PS. Nie ma urazy
No wiesz, może to przez jej cukier? Tiara nadzwyczajnie mogła się w jej przypadku pomylić z domem i dlatego jest w tym a nie w innym.
Dobra, przejmuję tę sprawę i zajmę się tym z samego rana. Mam tylko nadzieję, że nie ma w swym pokoju żadnych alarmów, bądź jakichkolwiek kłódek.
No widzisz. Lily wiele rzeczy mi nie mówiła, ale jak teraz ją wypytałam, to w końcu z siebie wykrztusiła. Saw się we mnie zabujała i tyle. Wiadomo, że przecież to sprawdzę, a jutrzejsza kontrola będzie ku temu doskonała. Wszelkie relacje zdam ci w jutrzejszym, liście.
Naprawdę? Wychodzi na to, że jest babą bezmózgową (bez obrazy oczywiście). Szkoda, bo czasem wygląda na rozumną istotę.

Całkiem niezacny bracie,
Skoro wiesz jaki jest wujek Kellan to wiesz, że prędzej sam by wypił niż ci dał. Poza tym cukier + alkohol to złe połączenie prowadzące do kolorowego pawia. Próbowałam.
Ja nie umiem kłamać, braciszku!

Wspaniała siostrzyczka.

Ps: O co z tym chodzi, bo nie ogarniam o czym on cały czas pisze... O czym on wie? O tym, że umyłam psu sąsiadów zęby jego szczoteczką jak ostatnio odwiedzałam Lily?

Kochany dawco cukru,
Butelkę to ja z chęcią ci oddam skoro tak bardzo jej pragniesz! Jak widzę jesteśmy już na pokojowej ścieżce!
Kochany braciszku... Byłeś przy tym jak to robiłam. Wesele jakiejś tam super duper dalekiej cioci. Naćpałam cię wtedy cukrem, a sama [s]piłam[/s] spróbowałam tego alkoholu z cukrem.Wujek Kell przy tym był!
Prawie dorosła siostrzyczka

Ps: I nie pisz mu o tym! Pies sąsiadów przed tym... No wiesz jak to psy. Misiek by mnie zabił.
Pps: To może ja ci po prostu kupię jakiś alkohol na pokątnej jak tam będziemy na zakupach (za moją kasę!). Jeśli mama zobaczy cię, że wróciłeś pijany to cię znowu wyrzuci.

Drogi przyjacielu w zemście na małej Ślizgonce o imieniu Saw,

Zamienić się? Musiałbym chyba upaść na rozum, by chociażby na jeden dzień mieszkać z twoją siostrą. Nie dość, ze cukru by mi brakło, to jeszcze zabrałaby mi moje nowe nabytki w formie dużych wann.
Tak z ciekawości, ile ona dziennie wcina kilogramów cukru?

Ach, zapomniałem, żeś nie jedyny stróż prawa w swym domu. No cóż, jakoś z Raye sobie poradzę.

No wiesz, albo to było naprawdę [co tak mi się zdaje], albo nafaszerowała mi jakimiś proszkami halucynacyjnymi i miałem takie omamy, lecz o swą trzeźwość to jestem gotów przysięgać.

Miś

PS. Chyba na to wygląda. No cóż, nie ma co dalej narzekać, że jest w złym domu i tyle.
Aaa, to dzięki za uprzedzenie. Jednak zrobię to w inny sposób,l bo nie chcę ryzykować utraty mojej głowy.
To nawet dobrze, bo nawet gdybym się w niej zakochał, to starałbym się ją teraz unikać ze względu na pewne niebezpieczne moje znajomości. Poza tym ona w tym roku pisze SUM-y, więc niech lepiej na nauce niżeli na mnie skupi się.

Tym bardziej stanowczo mówię NIE. Może i to jest na swój sposób urocze, no ale bez przesady. Nie jestem niemowlakiem, którego można dotykać z każdej strony.

Dobra, przyjmuję te ostrzeżenie.

Tak sądzisz, to w takim razie skąd wytłumaczysz bolący przez tydzień kark? Efekt tego proszku?

Miś.

PS. Eee co? Ja mam jej pomóc w nauce? To chyba te pytanie powinieneś skierować do Lily. One się przyjaźnią i poza tym Lily jest mądrzejsza ode mnie w pewnych kwestiach. Szybciej to przy pierwszym spotkaniu zamknąłbym ją w jakiejś ciasnej szafie zabierając jej różdżkę i zamykając szafę porządnie kilkoma zaklęciami.

Avery,
Av, powtórzę to jeszcze raz. Niedopieszczone ego. Nie jesteś nudny, a ciekawy. Spójrz na Rogera, Lockharta czy Malfoy'a. To są ludzie słabi, łatwi, egocentryczni i prości do zrozumienia. NUUUUUUUUDA. Dodatkowo jesteś mi potrzebny. I fajnie się z tobą bawi. Lubię się posprzeczać.

Ślepota z czasem ogarnia umysł. Rozejrzyj się czasem. Nie udawaj, że nie jesteś zainteresowany. Ominęłeś większość tekstu zwracając uwagę jedynie na gorące bor-suczki ;3

Nie, teraz nie chcę. Gdy odkryję sposób na sklonowanie osoby po cząstce DNA to wtedy o nią poproszę.
Super. Spotkajmy się w Świńskim łbe jak przyjedziesz. Zauważę cię.
Nie mam pojęcia. Wrodzony urok?

Kocham jak sam sobie zaprzeczasz. Z urzędnika do badacza smoków (i ich trupów?). Jak widzę wspinasz się po szczeblach kariery.

P.S. nie szkodzi.

R.E.CH

Drogi przyjacielu, który chce zaoferować mi swoją siostrę,

Przepraszam, ale nic innego zrobić nie mogę. Co innego ją oblewać, a co innego być z nią jeden cały dzień w jednym domu. Ja się po prostu boję o własne zdrowie przebywając z nią.
A propo zdrowia, wiesz może, czy Saw nie brała mojej szczoteczki? Ostatnio zauważyłem jakieś dziwne włosy, podajże psa sąsiadki, ale nie jestem tego pewny.

Nie mam zielonego pojęcia. Tym bardziej boję się z nią przebywać.

Miś.

PW. Z nauką u mnie to raczej nie wypali. Nie jestem taki zdolny, niżeli sądzisz.
Poza tym wakacje już się kończą, a ja nie będę miał tyle czasu, co kiedyś. Może w przyszłe wakacje.