Prorok Codzienny - Wydanie specjalne!

Przerażająca wiadomość obiegła dzisiaj cały świat czarodziejów. Z pilnie strzeżonego przez Dementorów więzienia w Azkabanie zbiegła dwójka więźniów – Bellatrix Lestrange oraz Syriusz Black.

Nikt nie wie jakim cudem udało im się tego dokonać, ale jedno jest pewne – świat magii stał się przez to zdecydowanie mniej bezpieczny odkąd ta dwójka jest na wolności. Wszyscy bowiem wiedzą doskonale, że służyli oni w szeregach Sami-Wiecie-Kogo. Należeli do ścisłej czołówki jeśli chodzi o bezwzględność w stosowaniu tortur, szczególnie na osobach pochodzenia niemagicznego znanych jako mugole. Czarodziei z całego świata ogarnęła więc panika i obawa o swoje dobra materialne, a także utratę zdrowia lub, co gorsza, życia.
Minister Magii Korneliusz Knot postawił wszystkie służby w stan pełnej gotowości by jak najszybciej doprowadzić przestępców w odpowiednie dla nich miejsce.
- Nie mamy pojęcia w jaki cudowny sposób udało im się zbiec z Azkabanu, ale sądzimy, że jest to spowodowane posiadaniem umiejętności czarnomagicznych, których nabyli u boku Sami-Wiecie-Kogo. Sądzimy także, że po ucieczce będą chcieli odbudować większość, jak nie całą armię Czarnoksiężnika, którego już od dawna wśród nas nie ma - mówi Korneliusz Knot, Minister Magii Wielkiej Brytanii.
- Zapewniam Państwa, że całe Ministerstwo pracuje nad tym aby złapać jak najszybciej Bellatrix Lestrange oraz Syriusza Blacka i doprowadzić ich tam, gdzie jest miejsce tych bandytów, czyli do Azkabanu. Zaręczam, że podążamy cały czas ich tropem i to tylko kwestia czasu kiedy powrócą do więzienia – powiedział Knot odpowiadając na kolejne pytanie Proroka Codziennego. Na Ulicy Pokątnej już wprowadzono zwiększoną liczbę patroli Aurorów. Kontroluje się także lokalne sklepy, puby czy bary, w których mogło się ukryć, choć jedno z nich.
Przypomnijmy, Bellatrix Lestrange specjalizowała się w torturowaniu zarówno czarodziei jak i mugoli za pomocą zaklęcia Cruciatus, natomiast jej młodszy kuzyn zasłynął zabiciem trzynastu mugoli, w tym Pettera Pettigrew po którym został tylko palec.
Czy świat czarodziejów może się czuć bezpieczny? Dlaczego Lestrange i Blackowi udało się uciec? Kiedy zostaną złapani i czy w ogóle to nastąpi? O sprawie będziemy Państwa informować na bieżąco.


Redakcja Proroka Codziennego na początku maja tego roku ogłosiła konkurs na wymyślenie hasła reklamowego dotyczącego Egiptu – kraju, do którego wycieczkę ufundowała tym, którzy go wygrają. Szczęśliwy los uśmiechnął się do rodziny Weasleyów, którzy właśnie niedawno wrócili z tego przepięknego kraju położonego w północnej Afryce.

Państwo Weasley wraz ze swoimi dziećmi mieszkają w domu niedaleko wsi Ottery St. Cathpole w hrabstwie Devon w Anglii. Głowa rodziny, Pan Artur pracuje w Departamencie Niewłaściwego Użycia Produktów Mugoli, a jego żona Molly zajmuje się domem. Mają sześciu synów, z czego dwóch skończyło już Hogwart, a trzech dalej się uczy oraz jedną jedyną córkę. Cała dziewiątka mogła spędzić razem wspólnie wspaniałe czternaście dni niesamowitej wycieczki w Egipcie!
- Tam było tak pięknie, cudownie wręcz. Czternaście dni to dużo, lecz na pewno nie da się zwiedzić wszystkiego. Ach, gdybym mogła tutaj zostać choć jeszcze parę dni... - opowiada nam z lekką nutką nostalgii Pani Molly, której najwyraźniej spodobał się dwutygodniowy urlop.
- Ci Egipcjanie to naprawdę bardzo miły naród. Nie tylko czarodzieje, ale i mugole. Jest ich tu pełno! I mają masę takich... dziwnych rzeczy, które z chęcią bym... tzn. na pewno trzeba by było zbadać czy nie są naszpikowane magią - mówił nam Pan Artur, którego najwyraźniej pasjonowały bardziej mugolskie gadżety Egipcjan niż piramidy czy monument Sfinksa.
- Podobno między bloki kamienne, których używano do zbudowania piramidy nie da się wcisnąć szpilki, bo tak bardzo dokładni byli starożytni mugolscy Egipcjanie. To prawda? - pytała się córka Ginny, której przypadła do gustu właśnie jedna z piramid.
Tak czy inaczej państwo Weasley są bardzo zadowoleni z wyprawy i polecają tego typu wycieczki. A naszym czytelnikom pozostaje uzbroić się w cierpliwość i czekać do następnego konkursu. Kto wie, do kogo tym razem uśmiechnie się szczęście?


Do niecodziennego zdarzenia doszło ostatnio w jednej z mugolskich księgarni w Londynie. Na jej półki trafiły.. książki związane z magią i światem czarodziejów!

Mugolski właściciel księgarni bardzo się ucieszył, kiedy to do jego progów zawitał dziwny gość, z dziwnym kapeluszem i wręczył mu za darmo kilka swoich autorskich książek. Jak się potem okazało to dokładnie opisał tam jak przejść z Londynu mugolskiego na Ulicę Pokątną, jak dostać się na Peron 9 i ?, a także gdzie można najtaniej i najlepiej kupić różne przedmioty potrzebne do czarowania takie jak składniki eliksirów czy wreszcie różdżkę. Sprzedawca, choć zdziwiony, wyłożył je na półkę.
Wszystko pewnie nie wyszło by na jaw gdyby nie to, że Oscar Rochester, bo tak nazywa się sprawca owego zamieszania, nie pochwalił się tym swojemu koledze, który natychmiast zaalarmował Ministerstwo Magii. Te zaś wysłało grupę ludzie z Urzędu Niewłaściwego Użycia Produktów Mugoli, zmodyfikowali pamięć sprzedawcy, a także skonfiskowali autorskie książki czarodzieja.
Oscar Rochester oczekuje teraz na proces i na pewno na drugi raz się zastanowi jeśli podobna rzecz przejdzie mu przez myśl.